Jak zwykle dostaję weny na początku opowiadania, która potem się wypala. Postaram się jednak wykorzystać ją, jak tylko się da.
Chloera, pomysły wylewają mi się z głowy, jednak nie na długo. Czy ktoś wie jak zaradzić takim krótkoterminowym czasem weny? ;-;
Alexander stał przed wejściem do jadalni w swoim najlepszym komplecie ubrań, który dostał od elfickiego szamana. Na strój składała się tunika z długimi rękawami, która lekko zwisała z jego drobnego ciała; a także i białych szerokich spodni. Górna część ubrania miała kolor, który Alexander nazywał ‚zieloną tęczą’, chłopak wiedział także, że przetykana jest złotą nicią. Ubrał ją, ponieważ słyszał, że na dzisiejszym obiedzie miał gościć mężczyzna, który w niedalekiej przyszłości będzie jego mężem. Był wystraszony; widział Vasilij’a na obrazach, które znalazł w książkach o wampirzych rodzinach arystokratycznych. Był on postawnym, jednak nadal szczupłym mężczyzną. Alexander uważał, że książę Ravenous jest przystojny. Młody hrabia wolał mężczyzn i cieszył się, że w ich społeczeństwie było to akceptowane, chociaż wolał małżeństwa z miłości, a nie paktów czy przymierzy. Z drugiej strony, był świadom tego, że jego przeznaczenie tak się wypełni, nieważne jak długo by je przyciągał. Niestety, słyszał także o wybuchowym charakterze Vasilij’a. I miał nadzieje, że plotki, na temat zabicia swojego byłego narzeczonego, były tylko pogłoskami, ponieważ przez to Alexander tym bardziej był wystraszony. Nie wiedział, co wampir o nim pomyśli.
Przeczesał palcami swoje białe włosy, które sięgały ramion i wszedł do pomieszczenia. ‚W końcu żyje się raz, prawda?’
Alexander zasiadł tuż obok swojego narzeczonego, który udawał, że wcale nie spogląda w stronę młodego elfa. W głębi duszy, czerwonooki śmiał się ze szpiczastych uszu chłopaka, mimo świadomości tego, że po przemianie staną się mniejsze. Posiłek mijał w ciszy, kiedy nagle dało się usłyszeć:
– Alexie, jak minęły ci zajęcia z magii? – zapytała hrabina, która wolała, kiedy przy stole było głośno. Cisza zbyt kojarzyła jej się ze śmiercią rodziców bratanka.
-Bardzo dobrze ciociu, choć dzisiaj zajmowałem się alchemią.
– Nigdy nie słyszałem, że zajmujesz się sztuką magiczną – powiedział Vasilij, skupiając na sobie wzrok złotookiego.
– Cóż, Alexander jest elfem, a nasza rasa zgłębia tajniki magii – odrzekł poirytowany Maon.
– Wuju, wiem o ty, że płynie we mnie krew wampirów, przez co nie jestem czystym elfem – odezwał się śmiało Alexander, który martwił się, że w końcu któryś z mężczyzn rzuci się na drugiego. – Mam także prośbę do.. – wtedy białowłosy wciągnął głębiej powietrze, wyglądając jakby nad czymś się zastanawiał. – Do księ…
Spoglądając na tą nieśmiałą próbę powiedzenia prośby, czarnowłosy postanowił interweniować:
– Spokojnie, wystarczy Vasilij.
– Cóż, dobrze… Czy moglibyśmy pomówić w samotności po spożytym posiłku? – zapytał elf, patrząc w szkarłat, tlący się w oczach wampira. Dalej obawiał się Vasilij’a, jednak chciał rozegrać to jak najlepiej się da.
– Oczywiście, mój drogi. Maonie, czy chciałbyś udzielić nam biblioteki, abyśmy mogli porozmawiać?
– Tak, oczywiście. Czuj się jak u siebie – prychnął hrabia, który coraz bardziej miał dość wampira. Sam zaczął mentalnie pukać się w czoło, zastanawiając się, dlaczego chciał, aby książę został na posiłku.
– Cóż, chciałbym wiedzieć o tobie coś więcej, Vasilij’u. Mogę wiedzieć ile masz lat?
– Oczywiście, mój wiek wynosi dokładnie osiemset trzydzieści pięć lat. Kolejne pytanie… – wampir zastanawiał się ile pytań elf ma jeszcze w zanadrzu.
– Jak wygląda u was picie krwi? Nie do końca wierzę temu, co piszą w księgach.
– Mój drogi nie u „was”, a u nas. Ale odpowiadając na pytanie.. Cóż, pijemy ją tak jak wino przy posiłku. Zwykle pożywiamy się krwią swojego partnera bądź też partnerki. Działa to w dwie strony, dodatkowo jest to także afrodyzjakiem, dlatego zawsze odbywa się to w ustronnym miejscu – białowłosy nie zauważył, że Vasilij przybliżył się w jego stronę.
– Cóż, chociaż jakiś plus – Alexander wypuścił głęboko powietrze z płuc i powiedział: – Chciałbym… Chciałbym abyśmy porozumieli się w kwestii spraw łóżkowych. Zgaduję, że wiesz co się stało parę lat temu, dlatego też chciałbym cię poprosić o to.. O to, czy moglibyśmy przenieść to na przyszłość.
Zaskoczony wampir miał mętlik w głowie. Z jednej strony wiedział, że chce, aby między nimi doszło do czegoś głębszego, aniżeli typowego małżeństwa z przyrzeczenia, mimo sparzenia się za pierwszym razem. Nie chciał także robić Alexandrowi krzywdy, wiedząc co przeszedł. Z drugiej jednak był mężczyzną, który miał swoje potrzeby.
– Pół roku. Tyle zwykle trwa podróż poślubna wampirów. Chciałbyś zapewne, aby dać ci więcej czasu, jednak czekałem za długo. Pod koniec to się stanie. Także wtedy cię przemienię. Mam nadzieję, że jednak wydarzy się to wcześniej – i w tym momencie Vasilij był na tyle blisko Alexandra, że przykrył jego usta swoimi w delikatnym pocałunku.